miny w wojsku polskim
Wszystko o Wojsko Polskie w PolskieRadio.pl. Najnowsze informacje, muzyka, kultura, nauka, historia. mówił w Polskim Radiu 24 Jan Parys, były minister obrony narodowej. co się w wojsku
W dwa dni wcześniej Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało rozporządzenie, które sankcjonowało amnestię dla więźniów polskich na terenie Związku Radzieckiego. To dało podstawy do zwolnień wielu Polaków, także tych, którzy służyli niegdyś w Wojsku Polskim, teraz przybywających do punktów zbiorczych nowej armii.
Rozporządzenie dotyczy świadczeń wypłacanych od 1 marca i przysługujących we wszystkich grupach uposażenia. Zgodnie z rozporządzeniem uposażenie w grupie szeregowych wynosi 4960 zł, sierżantowi przysługuje 5940 zł, a chorążemu 6380. W grupie najmłodszych oficerów - żołnierzy w stopniu podporucznika - stawka wynosi 6700 zł
w powyższym programie ani w „Zbiorze ćwiczeń” - według uzasadnionych po-trzeb. Warunki wprowadzonego strzelania obowiązany jest podać w rozkazie dziennym dowódcy jednostki. 3. Dowódca jednostki jest uprawniony do wprowadzenia dodatkowych figur bojo-wych, ich kształtów i kolorów, które obowiązany jest określić we wzorze stano-
14 czerwca br. w Hucie Stalowa Wola S.A wicepremier Mariusz Błaszczak podpisał umowy na dostawy pojazdów minowania narzutowego BAOBAB-K oraz kaset minowych i min przeciwpancernych dla Wojska Polskiego. „Po raz kolejny możemy się spotkać w Hucie Stalowa Wola, żeby zatwierdzić kolejną umowę na zamówienie sprzętu wojskowego.
Site De Rencontre Serieuse Pour Mariage Gratuit. Studia na uczelniach wojskowych. Gdzie są wolne miejsca? Jakie są kierunki studiów? Ile student dostaje pieniędzy? Co student ma za darmo? Ministerstwo Obrony Narodowej zachęca maturzystów do studiowania na uczelniach wojskowych. Można składać wnioski. Zobacz najważniejsze pytania i odpowiedzi. 13 czerwca 2020, 14:50 NOWE FAKTY Zgłoś się na ćwiczenia wojskowe. Można zarobić 3,5 tys. zł miesięcznie. Pierwszeństwo mają osoby, które straciły pracę. Kiedy? Gdzie? Wojsko Polskie planuje przeszkolić około 20 tysięcy osób, zarówno rezerwistów, którzy mieli już styczność z wojskiem i chcą podtrzymać swoje umiejętności, jak i... 13 czerwca 2020, 14:19 Koronawirus w Lubuskiem. Żołnierze wspierają Straż Graniczną Żołnierze z lubuskich jednostek wyruszyli na pomoc Straży Granicznej. Od wtorku 17 marca br. żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej... 17 marca 2020, 23:13 Koronawirus: Polska szykuje się na wirusa z Chin. Miliony złotych dla szpitali i 30 tys. testów Dofinansowanie szpitali milionami złotych, zakup tysięcy testów na obecność koronawirusa, postawienie szpitali i wojska w stan gotowości - to pomysły obecnego... 2 marca 2020, 10:15 Oficerowie Wojska Polskiego zatrzymani przez CBA i Żandarmerię. Sprzedawali informacje za łapówki Na polecenie prokuratora żołnierze Żandarmerii Wojskowej i funkcjonariusze CBA zatrzymali 5 osób, w tym 3 starszych oficerów Wojska Polskiego i dwóch... 16 stycznia 2020, 13:29 Wojska Specjalne dostały cztery śmigłowce Black Hawk. Maszyny wyprodukowano w Polsce Cztery śmigłowce Black Hawk przekazane zostały w piątek Wojskom Stają się one jednym z najważniejszych elementów wyposażenia polskich sił... 20 grudnia 2019, 13:49 Na długi weekend trzeba wydać kilka tysięcy złotych Przy okazji świąt Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz Wojska Polskiego Polacy bardzo chętnie ruszają na urlopy. Dla tych, którzy planują dłuższy wypad... 13 sierpnia 2019, 12:17 Prezydent Andrzej Duda awansował pięciu oficerów. Nominacje wręczy podczas Święta Wojska Polskiego Prezydent Duda, na wniosek ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, mianował pięciu oficerów Wojska Polskiego na stopnie generalskie oraz admiralski –... 10 sierpnia 2019, 11:32 Amerykańskie wojska w Polsce. Jest ich za dużo czy raczej za mało. Marines są "ramię w ramię" z naszymi. Hasło "silniejsi razem" [Wideo] "Amerykańska obecność wojskowa w Polsce jest trwała, a co najważniejsze – coraz większa. Już teraz, w każdym momencie, w Polsce jest ponad 4000 żołnierzy z USA.... 6 czerwca 2019, 6:00 Warszawa: Defilada 3 maja 2019 "Silni w Sojuszach" [ZDJĘCIA] Zobacz, jak wyglądała próba generalna przed wielką paradą wojskową 3 maja o godz. na warszawskiej Wisłostradzie rozpocznie się defilada z udziałem m. in. żołnierzy Wojska Polskiego, żołnierzy wojsk sojuszniczych oraz... 29 kwietnia 2019, 8:36 Skwierzyna. Piknik militarny w 35. Skwierzyńskim Dywizjonie Rakietowym Obrony Powietrznej [ZDJĘCIA] Z okazji 20. rocznicy wstąpienia Polski do NATO, w sobotę (9 marca) w 35. Skwierzyńskim Dywizjonie Rakietowym Obrony Powietrznej odbył się piknik militarny.... 9 marca 2019, 13:47 Posiłki w wojsku. Tu karmią lepiej niż w szpitalach. Zobacz, co jedzą wojskowi! [ZDJĘCIA POSIŁKÓW] Co jedzą w wojsku? Zobacz, jakie posiłki mają serwowane wojskowi w jednostkach w Polsce. Jedno jest pewne - tu karmią lepiej niż w szpitalach. Zdjęcia racji... 3 marca 2018, 9:25 1 marca nominacje generalskie. Gen. Roman Polko: Mariusz Błaszczak doprowadził do normalności Przełom w sprawie nominacji generalskich. Prezydent zaakceptował kandydatury przedstawione przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. 21 lutego 2018, 14:15 Antoni Macierewicz: W Warszawie musi powstać pomnik chwały wojska polskiego –Prędzej, czy później w centrum Warszawy musi stanąć kolumna chwały wojska polskiego. Naród musi dać wyraz wdzięczności – powiedział minister obrony narodowej... 14 sierpnia 2017, 15:42 Oficer śmiertelnie poddusił mężczyznę w Zielonej Górze Oficer Wojska Polskiego Ariel W. usłyszał zarzut spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Prokuratura uznała, że zdawał sobie sprawę z tego co robił i... 1 sierpnia 2017, 17:00 Szeremietiew: MON znalazło się w bardzo trudnym położeniu. W poczynaniach resortu panuje chaos - Cały czas zmieniają się koniunktury polityczna: zmieniają się rządy, zmieniają się koncepcje polityczne. Dlatego musimy stworzyć własne gwarancje... 24 października 2016, 15:11 Święto Wojska Polskiego w Zielonej Górze [WIDEO, ZDJĘCIA] W niedzielę, 14 sierpnia, na placu Bohaterów w Zielonej Górze odbyły się uroczyste obchody Święta Wojska Polskiego oraz 96. rocznicy Bitwy Warszawskiej.... 14 sierpnia 2016, 17:44 Polskie wojsko świętuje! Zobacz, jak robi to w Gorzowie [ZDJĘCIA] Wojewódzkie obchody święta Wojska Polskiego są w tym roku w Gorzowie. Główne uroczystości rozpoczęły się w niedzielne południe na Placu Grunwaldzkim.... 14 sierpnia 2016, 15:22 Urszula Radwańska: Poradziłam sobie pod koszem - Mam ogromny szacunek do Marcina Gortata i tego co robi – podkreślała Urszula Radwańska po swoim występie w meczu Gortat Team – Wojsko Polskie w Tauron Arenie... 26 czerwca 2016, 22:02 Piotr Pawełko na campie Marcina Gortata: Kosz mamy na tej samej wysokości W piątkowe popołudnie, 24 czerwca w hali Com Com Zone w Nowej Hucie odbyła się druga edycja tzw. „Campu na wózkach” organizowanego przez Fundację Marcina... 25 czerwca 2016, 9:11 Wojsko wzywa: 36 tys. rezerwistów wróci do koszar Spokojnie, to tylko ćwiczenia. W Lubuskiem też trwają! 15 kwietnia 2016, 5:00
Środa, 22 kwietnia 2015 (15:03) 2 miliony 300 tysięcy złotych – tyle zapłaci wojsko za pozbycie się ostatnich min przeciwpiechotnych, zalegających w magazynach polskiej armii - ustalił reporter RMF FM Paweł Balinowski. Utylizacją zajmie się niemiecka firma, która wygrała przetarg. W powietrze wyleci aż 260 tysięcy min - po ich utylizacji w polskim wojsku w ogóle nie będzie już tego typy broni. Min trzeba się pozbyć, ponieważ od 1999 roku ich składowanie, produkcja i używanie jest zakazane na mocy tzw. traktatu ottawskiego. Dokument podpisała Polska i 160 innych krajów. Pozbycie się min przeciwpiechotnych to niełatwe zadanie - trzeba to zrobić w specjalnie przygotowanych do tego urządzeniach wyglądających jak duże piece. Od 28 kwietnia do 8 maja będzie trwał rekonesans w wojskowych składach min - ich wywóz z kraju zacznie się prawdopodobnie w połowie czerwca. Ostatnie miny, zgodnie z umową, powinny zostać zutylizowane najpóźniej w połowie 2016 roku. Niemiecka firma SPREEWERK LÜBBEN GMBH za wykonanie zadanie dostanie dokładnie 572 130, 69 euro. (j.)
Przewodnicy z wojsk łączności z psami służbowymi Warszawa, 1937 r. Źródło: NAC Wykrywały miny, nosiły meldunki, ostrzegały przed atakami wroga, ratowały z wody rozbitków. Na polu bitwy osłaniały ludzi własnym ciałem. Dodawały otuchy opiekunom, choć same przeżywały koszmar. Ginęły jak żołnierze, bohatersko lub przez nieuwagę, wykonując rozkazy przełożonych. Po wojnie otrzymały medale i państwowe odznaczenia. A jednak tak mało o nich wiemy. Zwierzęta służące w armii przepadły w bezimiennym morzu kawaleryjskich koni. Owczarek podhalański Misio nagle zjeżył sierść. Dla polskich partyzantów był to jasny sygnał: należy zachować czujność. Faktycznie zaraz rozległy się strzały. Zaalarmowani chwilę wcześniej przez psa Polacy błyskawicznie odpowiedzieli ogniem. Ze wspomnień żołnierza AK Henryka Pawelca zawartych w książce "Na rozkaz serca": "W świetle rakiet zobaczyli, jak ich pies przekoziołkował i przewrócił się. Misiu, uciekaj! Pies poderwał się i wyczołgał pod osłoną ognia Wilków na prawe skrzydło oddziału. Był ranny. Partyzanci szybko wycofali się i przeszli tory w innym miejscu. Gdy dołączyli do oddziału „Wybranieckich”, pies został opatrzony, na szczęście rana była powierzchowna. Później odbyła się uroczystość. Bohaterem był Misiu. Wyjąłem z kieszeni niemiecki krzyż żelazny z okuciami, który kilka dni wcześniej wraz z życiem zabrałem oficerowi SS. Powiesiłem go na tasiemce na szyi psa. Ktoś inny narysował na piersi psa gwiazdkę za odniesione rany, trzeci zaznaczył na głowie chemicznym ołówkiem dystynkcje starszego partyzanta. Wszyscy szczerze gratulowali Misiowi odznaczeń, bo niejeden zawdzięczał mu życie". Przypadek Misia nie był odosobniony. Historia konfliktów zbrojnych na świecie pisana jest także krwią zwierząt. Futrzaki na polu bitwy Na pierwszy ogień poszły koty. Starożytni Egipcjanie uznawali je za zwierzęta święte, co postanowili wykorzystać Persowie. Podczas ataku na miasto Pelezjum w 525 r. wypuścili futrzaki na polu bitwy. Było to genialne posunięcie. Egipcjanie nie odważyli się strzelać w kierunku "boskich istot". Miasto zostało zdobyte. W czasach starożytnych do działań wojennych wykorzystywano także pszczoły. Zamykano je w glinianych naczyniach i ciskano nimi w nieprzyjacielskie oddziały. Był też słynny atak na Rzym w 218 r. przeprowadzony przez kartagińskiego wodza Hannibala z użyciem słoni bojowych. "Słonie sieją przerażenie w bitwie wśród ludzi i koni swym olbrzymim cielskiem, straszliwym rykiem i już samym niesamowitym widokiem. Pierwszy użył ich Pyrrus przeciw armii rzymskiej w Lukanii, po nim liczne stada słoni trzymał Hannibal w Afryce, król Antioch na Wschodzie i Jugurta w Numidii" – udokumentował w drugiej połowie IV w. Flawiusz Wegecjusz w dziele pt. "Epitoma rei militari" (Zarys wojskowości). Z biegiem czasu szeregi armii na całym świecie zasilały kolejne gatunki zwierząt. Jak zauważyła Isabel George, autorka książki "Pies, który uratował mi życie", oprócz funkcji jucznej i wierzchowej, zwierzętom zaczęto przydzielać zadania specjalne: gołębie przekazywały wojskowe meldunki, szczury pomagały układać kable w kanałach, delfiny uczyły się wykrywać miny podwodne. Jednak naprawdę szczególną rolę w historii, według autorki, odegrały psy: "Psy okazały się nieustraszone i lojalne. Sprawdziły się w głębi wietnamskiej dżungli, a także podczas wykonywania misji patrolowych na pustynnych terenach Iraku i Afganistanu. W odróżnieniu od koni, które w czasie I wojny światowej przegrały bój z błotami Flandrii, psy wielokrotnie potwierdziły swoją przydatność na froncie" – tłumaczyła George w swojej książce. Sierżant Stubby, niewielki kundelek W trakcie I wojny światowej odwagą wsławił się sierżant Stubby, niewielki kundelek, który jako jedyny pies w historii otrzymał tak wysoką rangę wojskową. Przez półtora roku służył na terenie Francji w amerykańskim 103. Pułku Piechoty. Wziął udział w siedemnastu bitwach, przez okrągły miesiąc pozostawał pod ciągłym obstrzałem, ratował żołnierzy przed zatruciem gazami bojowymi, ostrzegał przed atakami artyleryjskimi, szukał rannych. Po wojnie dostał wiele odznaczeń, a łapę uścisnął mu sam prezydent Woodrow Wilson. Następnie Stubby przeszedł w stan spoczynku i w zdrowiu dożył dziesięciu lat. W połowie II wojny światowej nowofunland Gander z żołnierzami kanadyjskiego pułku Królewskich Strzelców ruszył w długą podróż z Nowej Fundlandii do Hongkongu. 19 grudnia 1941 roku, podczas bitwy o przełęcz Lye Mun, złapał w zęby odbezpieczony japoński granat. Tym samym uratował życie siedmiu Kanadyjczykom. Sześćdziesiąt lat później opiekun Gandera Fred Kelly odebrał medal Dickina – zwierzęcy odpowiednik Krzyża Wiktorii. Suka pointera angielskiego Judy w trakcie II wojny światowej służyła w brytyjskiej Marynarce Wojennej. Po kapitulacji Singapuru w lutym 1942 roku trafiła do obozu jenieckiego w Medan na Sumatrze. Ostrzegała żołnierzy przed jadowitymi zwierzętami, broniła jeńców przed agresją strażników, a dzięki determinacji swojego opiekuna pilota RAF-u Franka Williamsa jako jedyny pies w historii uzyskała status jeńca wojennego. Za swoje dokonania została odznaczona medalem Dickina. Pod opieką Williamsa dożyła trzynastu lat. Ciekawa historia wiąże się też z postacią owczarka collie Roba. 22 stycznia 1945 pies został odznaczony medalem Dickina "Za udział w lądowaniach podczas kampanii w Afryce Północnej i późniejszą służbę w specjalnej jednostce lotniczej we Włoszech". Według oficjalnych przekazów Rob wykonał aż dwadzieścia skoków na spadochronie na terytorium wroga. Tymczasem w 2006 wyszła na jaw informacja, że pies został przekazany wojsku, ale wkrótce zgłosili się po niego jego prawowici właściciele. Żołnierze wyolbrzymili więc zasługi Roba, żeby zachować go w swoich szeregach. W istocie pies głównie dodawał im otuchy. Po wojnie owczarek wrócił do swoich właścicieli i dożył dwunastu lat. Medal Dickina za szczególne poświęcenie dla brytyjskiej Wspólnoty Narodów od 1943 do 1949 roku przyznano 54 razy, w tym 18 psom, 32 gołębiom, trzem koniom i jednemu kotu Simonowi za usuwanie szczurów ze statku. Psy przeciwpancerne Na pamięć zasługuje też nietypowa armia radzieckich "psów przeciwpancernych", które celowo karmiono tylko pod czołgami. Następnie zwierzęta głodzono, doczepiano im ładunki wybuchowe i wypuszczano na pole bitwy, licząc na to, że będą wysadzać niemieckie czołgi. Tymczasem czworonogi niszczyły głównie maszyny radzieckie, dlatego szybko zdecydowano się na ich uśpienie. Eksperymenty nad "żywymi bombami" prowadzili też Amerykanie. Behawiorysta Skinner opracował "Project Pigeon", w którym gołębie miały być wykorzystywane do naprowadzania bomb lotniczych. Ptaki wprawdzie błyskawicznie uczyły się rozpoznawać cel, ale ostatecznie nie zdecydowano się im zaufać i prace nad projektem przerwano. Testowano też "nietoperzowe bomby" z zapalnikami czasowymi, wychodząc z założenia, że zwierzęta chętnie zadomowią się pod drewianymi strzechami japońskich chat, ale i ten pomysł upadł. Zwierzęta wykorzystywano także do akcji propagandowych. Na przełomie maja i czerwca 1950 roku w Polsce gruchnęła wiadomość: Amerykanie zrzucili z samolotów "żuka z Kolorado" na teren NRD. Szkodnik miał przynieść ogromne straty w rolnictwie. Tytuł komunikatu opublikowanego w "Trybunie Ludu" brzmiał: "Niesłychana zbrodnia imperialistów amerykańskich". Straszono, że rząd USA szykuje się na wojnę bakteriologiczną, podobno znalazł się nawet naoczny świadek zrzutów. Do walki z owadem, znanym dziś jako stonka ziemniaczana, zmobilizowano całe społeczeństwo łącznie z dziećmi. Akcja propagandowa posłużyła komunistom do konsolidacji klasy robotniczo-chłopskiej, a stonka stała się głównym argumentem w powtarzających się dyskusjach na temat braków żywności w Polsce. Wątek amerykański przycichł, gdy szkodnik zaczął realnie zagrażać polskim uprawom. Owad faktycznie pochodził ze Stanów Zjednoczonych, ale do Europy dotarł pół wieku wcześniej, prawdopodobnie z dostawami żywności zza oceanu. Koty naszpikowane elektroniką Im dalej w las, tym bardziej szalone pomysły na wykorzystanie zwierząt przychodziły mundurowym do głowy. W latach 60. ubiegłego stulecia w przepracowanych umysłach agentów CIA zrodziła się następująca myśl: do podsłuchiwania Rosjan można by wykorzystać... koty naszpikowane elektroniką! W kocim uchu ukryto mikrofon, mały nadajnik radiowy chirurgicznie umieszczono na brzuchu, a antenę wszczepiono wzdłuż kręgosłupa. Projekt "Acoustic Kitty" okazał się niewypałem, gdy pierwszy zwierzak podstawiony pod ambasadę Związku Radzieckiego w Waszyngtonie niemal od razu został śmiertelnie potrącony przez taksówkę. W tym samym okresie w szeregach armii pojawiły się delfiny i uchatki, czyli tzw. lwy morskie. Te służące w Navy potrafią dziś wykrywać podwodne miny i tropić szpiegów, a o rezultatach akcji informują za pomocą wypuszczanej na powierzchnię chorągiewki. Delfiny rosyjskie i ukraińskie podobno szkolone są także do zabijania. Poza czysto praktycznym, bojowym wykorzystaniem zwierząt w armii, jest jeszcze jeden aspekt – psychologiczny. Historia owczarka collie Roba, odznaczonego medalem Dickina za czyny, których nie dokonał, z rozczulającą szczerością pokazuje, jak ważną rolę dla żołnierzy pełniły zwierzęta. Nawet jeśli nie mogły się pochawalić bohaterskimi czynami jak nowofunland Gander czy jeniec wojenny Judy, dodawały otuchy i odciągały uwagę od ponurego obrazu wojennego. "Rat przypominał mi oazę przyjaźni na pustyni smutku" – wspominał wesołego kundelka, który w latach 70. ubiegłego stulecia wspierał brytyjskich żołnierzy w walce z IRA jeden z weteranów w książce Isabel George. Niedźwiedź Wojtek - zaopatrzeniowiec Taką rolę w polskiej armii odegrał też sławny niedźwiedź Wojtek – syryjski niedźwiedź brunatny zaadoptowany przez żołnierzy 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2. Korpusie Polskim armii gen. Andersa. O zwycięstwie serca nad rozumem pomimo niespokojnych czasów opowiadał słuchaczom Polskiego Radia redaktor Wojciech Trojanowski w audycji wyemitowanej w Boże Narodzenie 1972 roku: "W czasie przeprawy 8. Armii z Afryki do Włoch Anglicy wydali kategoryczny rozkaz, żeby wszystkie żołnierskie psy i inne zwierzęta pozostawić na miejscu. Polacy póty prosili, póty tłumaczyli, że duch bojowy wojska na tym ucierpi, aż wreszcie dla Wojtka uczyniono wyjątek. A jak tak się stało, to inni właściciele zwierząt uznali to za precedens i przeszmuglowali do Italii całą menażerię, ku wielkiemu rozgoryczeniu angielskich kolegów. Tak to z Egiptu przybyła małpa Kaśka, kilka psów, papuga, świnki morskie w klatce i oswojony gołąb". Karolina Apiecionek Źródło: Muzeum Historii Polski ls
Miny przeciwczołgowe w wojsku polskim #1 Jeśli czołg najedzie na minę gąsienicą to jest duża szansa, że uszkodzeniu ulegnie tylko układ jezdny. Jeśli czołg wjedzie nad minę przeciwdenną zaatakuje ona pancerz denny i jeśli dysponuje ładunkiem kumulacyjnym spenetruje pancerz i skutki przebicia będą typowe dla tego typu głowic (odłamki, wysoka temperatura, ciśnienie) i czołg zostanie napewno wyeliminowany z walki. Minę wykorzystującą zwykły ładunek wybuchowy (TNT) pancerz czołgu powstałego po wprowadzeniu min przeciwdennych wytrzyma. Groźne dla załogi może być co najwyżej podrzucenie pojazdu w górę, np. dla kręgosłupa, ale siedzenia załogi zazwyczaj chronią przed takim zagrożeniem.
Wyrzutnia rakietowa BM-21 Grad Fot. Kapitel BM-21 Grad (ros. БМ-21 „Град”) – radziecka polowa samobieżna wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa skonstruowana w latach 60. Przeznaczona dla artylerii dywizyjnej. Jeden z najszerzej używanych systemów tego rodzaju na świecie, także w Polsce. BM-21 w czasie radzieckiej interwencji w Afganistanie Od 1957 r. w tulskim NII-147 (Instytut Naukowo-Badawczy nr 147, kierowanym przez Ganiczewa, rozpoczęto prace nad artyleryjskimi wyrzutniami rakietowymi. NII-147 został przemianowany w 1966 r. na Tulski GosNITToczMasz (Państwowy Instytut Naukowo-Badawczy Przemysłu Precyzyjnego), a w 1992 r. na GNPP (Państwowe Przedsiębiorstwo Naukowo-Produkcyjne) Spław. Jego pierwszym opracowaniem, realizowanym na polecenie Rady Ministrów ZSRR z r. był system BM-21 ”Grad” z pociskami M-21OF. Rakiety miały rekordowo duże wydłużenie- ponad 23, dzięki czemu przy zachowaniu niewielkiego kalibru można było zabudować silnik prochowy o dużej długości i osiągnąć znaczny zasięg. Technologia produkcji opierała się głębokim tłoczeniu i przeciąganiu, czyli technologiach, stosowanych dotąd do wytwarzania łusek artyleryjskich. Dla uzyskania zadowalającej celności pociski były stabilizowane za pomocą niewielkich, rozkładanych po ztarcie stateczników oraz dodatkowo obrotowo. Dzięki niewielkiemu kalibrowi rakiet w SKB-203 zaprojektowano małą rozmiarami wyrzutnię, złożoną aż z 40 trzymetrowych prowadnic, co zapewniło dużą siłę ognia. Uzyskano nadzwyczajną prostotę konstrukcji wyrzutni, która może obracać się w zakresie 102° w lewo i 70° w prawo dla nadania pociskom właściwego kierunku, niezależnie od ustawienia samochodu. BM-21 instalowano na najnowszych wówczas samochodach terenowych Urał-375. Po raz pierwszy została zaprezentowana publicznie na defiladzie w Moskwie w listopadzie 1964 r. Wyrzutnie BM-21 weszły w skład dywizyjnych pułków artylerii w ilości co najmniej jednej sześciowyrzutniowej baterii, w której było też 6 samochodów transportowych 9F37 na podwoziu Urał-375, z których każdy przewoził 40 pocisków na stelażach. Zadaniem baterii miało być wspieranie działań zaczepnych przez rażenie celów powierzchniowych- stanowisk artylerii, rejonów obrony itd. W obronie BM-21 miały służyć do stawiania zapór ogniowych, utrudniać przeciwnikowi manewr siłami itd. Artyleryjskie wyrzutnie rakietowe były traktowane w ZSRR jako substytut taktycznej broni jądrowej- niezbyt celne i mało skuteczne wobec czołgów, ale dysponujące dużą siłą rażenia siły żywej i obiektów. Dla dywizji pancernych przewidywano wersję BM-21 o trakcji gąsienicowej, ale brak odpowiedniego nośnika opóźnił budowę prototypu. Dla wojsk powietrzno-desantowych opracowano w 1967 r. wyrzutnię ”Grad-W” na podwoziu samochodu terenowego GAZ-66. Jest ona odpowiednio mniejsza- ma tylko dwa rzędy po 6 prowadnic, ale może strzelać pociskami takimi samymi, jak BM-21. Jej zaletą jest możliwość desantowania na standardowej palecie spadochronowej i duża ruchliwość w terenie. Dla zapewnienia odpowiednich kątów ostrzału, stateczności podczas prowadzania ognia i niewielkich wymiarów w położeniu marszowym zastosowano złożony układ kinematyczny ramy wyrzutni. W położeniu transportowym jest ona skierowana wylotami prowadnic do tyłu, a do strzelania jest wysuwana na długiej ramie poza obrys podwozia. Dla ustatecznienia samochód posiada z tyłu dwa składane wsporniki talerzowe. Alternatywnym rozwiązaniem było rozmieszczenie takiej samej wyrzutni na gąsienicowym BTR-D, ale nie zyskało ono aprobaty. Widoczny panel obsługi wyrzutni BM-21 W 1974 r. został przyjęty na uzbrojenie Armii Radzieckiej artyleryjski system rakietowy dla szczebla pułku ”Grad-1”. Różni się on konstrukcyjnie od BM-21 i posiada 36 rzędów prowadnic. W położeniu transportowym wyloty rur są skierowane do tyłu, a przed otwarciem ognia platforma wyrzutni jest przesuwana o prawie metr do tyłu wraz z błotnikami kół i wraz z nimi obraca się na boki w zakresie po 35o. Dla wyrzutni ”Grad-1” opracowano nowe rakiety OF21-1 i 9M28F o zmniejszonym do ok. 15 km zasięgu, ale z większą częścią bojową. Z czasem skonstruowano też pociski zapalające- 9M28S i dymne- 9M28D oraz 9M28K (z minami przeciwpancernymi PTM-3). Zastosowanie mniejszego samochodu było podyktowane chęcią standaryzacji nośników w Armii Radzieckiej, do czego zresztą nigdy nie doszło. W 1976 r. wyrzutnię ”Grad-1” w wersji 9P139 zainstalowano na kadłubie MT-LB, a dokładniej maszyny, będącej bazą samobieżnej haubicy 2S1. Wyrzutnia była pływająca i przewoziła w kadłubie drugą jednostkę ognia. Jej próby zakończyły się pomyślnie, ale produkcji seryjnej nie podjęto wychodząc z założenia, że nawet pułkowe ”Grady” działają z drugiej linii i nie muszą być opancerzone, a koszt produkcji i eksploatacji wersji gąsienicowej jest znacznie większy niż kołowej. Mało znaną wersją jest wyrzutnia partyzancka ”Grad-P” (oznaczenie wyrzutni 9P132) produkowana od 1965 r. początkową dla Vitcongu, a potem i dla innych odbiorców. Była to wyrzutnia trójnożna, jednoprowadnicowa nadająca się do transportu w jukach zwierząt pociągowych, na wietnamskich rowerach, a nawet na plecach bojowników. Do strzelania używano pocisków 9M22 o zmniejszonej do 46 kg masie i zasięgu 11 km. Wyrzutnia 9P132 posiada lufę o długości ok. 2 m i masę 35 kg. Brak bliższych danych. Znacznie później powstała przenośna i również jednoprowadnicowa wyrzutnia 9K510, przeznaczona do odpalania pocisków oświetlających 9M42 ”Iluminacja” o masie 27 kg na odległość 1-5 km lub rakiet 9M43 z ładunkami dymnymi. Już w latach 1970-tych w ZSRR rozpoczęto prace nad modernizacją ”Grada”, zmierzające w pierwszej kolejności do zwiększenia efektywności rażenia różnorodnych celów poprzez wprowadzenie nowych typów pocisków rakietowych: – 9M22– odłamkowo-burzące z zapalnikiem MRW o sile rażenia prawie dwukrotnie większej od starszych rakiet kal. 140 mm, – 9M23 ”Lejka”– chemiczne z 3 kg bojowych środków toksycznych oraz wysokościowym zapalnikiem, detonującym 1,5 kg TNT na wysokości 1-30 m nad celem, – 9M22S– zapalające, wprowadzone w 1971 r., potem ich odmianę z wymuszonym formowaniem 180 ognisk zapalnych, – w połowie lat 1970-tych wprowadzono pociski odłamkowe z wymuszoną fragmentacją, – 9M22K ”Ukraszenie”– kasetowe, mieszczące 3 miny przeciwczołgowe typu PTM-3 o masie 5 kg każda i czasie samolikwidacji 16-24 h, – 9M16 ”Prozaik”– kasetowe, mieszczące 5 min przeciwpiechotnych o masie 1,7 kg każda i czasie samolikwidacji 4-100 h. Miny posiadają wyjątkowe zapalniki kontaktowe w postaci czterech 10-metrowych sznurów, rozrzucanych pirotechnicznie wokół ustawionej miny, – zawierających 36 ładunków kumulacyjno-odłamkowych, – dymnych, których salwa formuje na czas co najmniej 6 minut zasłonę o szerokości 1 km, – oświetlających, – agitacyjnych, rozrzucające ulotki. W latach 1970-tych w ZSRR i innych państwach Układu Warszawskiego rozpoczęto prace nad modernizacją ”Grada” poprzez zmianę nośnika wyrzutni, który stanowił prostą adaptację standardowego terenowego (6×6) samochodu ciężarowego średniej ładowności Urał-375D, co niosło za sobą wiele ograniczeń. Najbardziej znanym reprezentantem tego ostatniego nurtu są, opracowane w Czechosłowacji, wyrzutnie RM vz. 70/RM vz. 70/85, wykorzystujące podwozia ciężkich terenowych (8×8) samochodów ciężarowych Tatra T-813 i T-815. W ZSRR opracowano nową wyrzutnię 9A51 na podwoziu nowego nośnika- Urał 4320. Zwiększono nieco długość prowadnic i powiększono ich ilość do 50. Wyrzutnia jest zaopatrzona w układ zdalnego zadawania kąta podniesienia i kierunku, zastosowano elektroniczny układ nastawiania zapalników pocisków z kabiny w chwili odpalenia z elementami wykonawczymi na wylotach prowadnic. Wszystko to spowodowało dwukrotne skrócenie czasu przygotowania do otwarcia ognia. Skrócono także czas przeładowania wyrzutni z pojazdu transportowo-załadowczego 9T232M, na bazie Urała-4320, który przewozi 50 pocisków. Próby fabryczne nowego systemu zakończyły się w 1982 r., produkcję pod nazwą 9K53 ”Prima” podjęto w 1987 r. System został przystosowany do zautomatyzowanej transmisji danych do strzelań, autonomicznego topodowiązania itp. Wprowadzone zmiany doprowadziły do znacznego zwiększenia efektywności wyrzutni- dla wykonania takich samych zadań ogniowych trzeba od 5 do 10 razy mniej pojazdów systemu ”Prima” niż ”Grad”, a czas ich przebywania na stanowiskach ogniowych jest czterokrotnie krótszy. Szereg udoskonaleń zastosowanych w ”Primie” było oferowanych jako pakiet modernizacyjny dla wyrzutni BM-21. Każda wyrzutnia może otrzymać miniaturowy blok kierowania ogniem, układ nawigacji bezwadnościowej i satelitarnej oraz łącza danych. Możliwe jest dzięki niemu naprowadzanie wyrzutni na cel bez opuszczania kabiny. Załoga wyrzutni została zmniejszona do 2 żołnierzy. Czas osiągania gotowości ogniowej skrócono o połowę. Dla baterii i dywizjonów opracowano skonteneryzowane stanowisko dowodzenia i łączności Kapustnik-BG, które można zainstalować na dowolnym pojeździe. We współpracy z nim baterie może otworzyć ogień już w minutę po zajęciu stanowisk. Dla wyrzutni ”Prima” opracowano nowe pociski rakietowe: 9M53– zastosowano w nich oddzielającą się część bojową ze spadochronem hamującym, dzięki czemu niezależnie od odległości strzelania głowica opada na cel prawie pionowo, co zwiększa jej skuteczność. Opracowano nowe głowice kasetowe z 45 podpociskami kumulacyjno-odłamkowymi oraz głowice z ładunkiem paliwowo-powietrznym. Są też oferowane głowice, zawierające dwa samonaprowadzające się podpociski kumulacyjne MSBE. Zostały opracowane nowe silniki rakietowe, które umożliwiają zwiększenie zasięgu pocisków do 33 km. W 1997 r. zaproponowano silniki, gwarantujące zasięg 36 km, a w październiku 1998 r. przeprowadzono strzelania rakietami o zasięgu 40 km, ”Ugroza-1”– kierowane laserowo, umożliwiają zwalczanie celów punktowych, – naprowadzane laserowo pociski dla wyrzutni ”Grad” planowała produkować niemiecka firma Diehl. Miały mieć układ żyroskopowej stabilizacji, sterujące powierzchnie aerodynamiczne z przodu oraz trzyczęściową głowicę: kumulacyjno-penetrująco-odłamkową, a cele miały być wskazywane przez wysuniętych obserwatorów, 9M519 ”Lilia-2”– opracowany we współpracy radziecko-bułgarskiej, przenosił nadajnik zakłóceń radiowych. Zarywa się on w ziemię i przez co najmniej godzinę emituje zakłócenia w zakresie od 1,5 do 120 MHz, uniemożliwiające działanie łączności radiowej i zakłócające częściowo nawet połączenia przewodowe. Pocisk z głowicą ważącą 18,4 kg ma zasięg ograniczony do 18 km, testowano prototyp wersji z wydłużonym silnikiem o donośności 34 km, – w końcu lat 1990-tych ujawniono pocisk, opracowany w ośrodku badań jądrowych Arzamas-16, który jest konwencjonalną wersją źródeł silnego impulsu elektromagnetycznego, będącego dotąd skutkiem ubocznym (ale bardzo istotnym z militarnego punktu widzenia) eksplozji atomowych. Impuls jest w stanie czasowo lub trwale uszkodzić praktycznie wszystkie urządzenia elektroniczne: systemy celownicze, radiolokacyjne i procesory. W części bojowej rakiet kal. 122 mm mieści się stosunkowo silny generator. W końcu lat 1990-tych ujawniono projekt nowej wyrzutni: zastąpiono w niej blok blok prowadnic rurowych nową konstrukcją modułową, złożoną z ramy i dwóch bloków po 20 prowadnic, umieszczanych na ramie w stanie załadowanym. Bloki te ważą po 1,7 t. wraz z rakietami. Ich montaż za pomocą dźwigu zajmuje tylko ok. 5 minut. Po oddaniu salwy mogą być zdjęte z wyrzutni i zastąpione nowymi lub przeładowane ręcznie. Po rozpadzie ZSRR prace i rad modernizacją BM-21 podjęto i w byłych republikach. Na Ukrainie była podobno testowana wyrzutnia na podwoziu samochodu KrAZ. W 1997 r. została ujawniona wersja białoruska- BM-21A. Jej bazą jest ciężarówka MAZ-6317, na której wydłużonej ramie mieści się nie tylko blok prowadnic, ale i stelaż z drugą jednostką ognia, ulokowany między kabiną kierowcy a wyrzutnią. Wyrzutnie rakietowe BM-21 zdobyły ogromną popularność. Znalazły się w wyposażeniu wojsk państw byłego Układu Warszawskiego oraz państw trzeciego świata. W końcu lat 1990-tych Rosjanie szacowali, że poza granicami ich kraju, w prawie 50 armiach, było użytkowanych ponad 5000 wyrzutni tego typu. Były one produkowane na podstawie licencji w Czechosłowacji, Jugosławii, Rumunii i Egipcie, a bezlicencyjne kopie powstały w Chinach (typ 81), Iraku i Korei Północnej. W Polsce. Artyleryjskie wyrzutnie rakietowe BM-21 ”Grad” znalazły się w uzbrojeniu dywizjonów artylerii rakietowej pułków i brygad artylerii Wojska Polskiego w latach 1960-tych. Na początku lat 1990-tych znajdowało się w Polsce 228 wyrzutni BM-21 i 30 wyrzutni RM vz. 70/85. Natomiast w 2007 r. było 227 systemów ”Grad”. Mimo podejmowanych prób unowocześnienia, wyrzutnia BM-21 w coraz większym stopniu przestawała odpowiadać wymaganiom pola walki. Na początku lat 1990-tych dostrzeżono ten problem także w Polsce. Zakładano modernizację wyrzutni BM-21 polegającą na zmianie podwozia i wprowadzeniu nowych rodzajów amunicji oraz Systemu Kierowania Ogniem. W perspektywie przewidywano również pozyskanie nowych wyrzutni typu MLRS. W 1999 r. uruchomiony został projekt modernizacji wyrzutni BM-21, oznaczonej BM-21M. W latach 1990-tych opracowano w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia głowicę kasetową do rakiety M-21. W II połowie lat 1990-tych firma Tłocznia Metali Pressta razem z francuską firmą Celerg opracowały wersję pocisku M-21 o zwiększonej donośności. Pierwsze próby poligonowe nowych rakiet, które nazwano ”Feniks”, odbyły się latem 1998 r. Produkcja seryjna została uruchomiona w Fabryce Produkcji Specjalnej Sp z (powstała na bazie firmy Pressta) w 2003 r. Na bazie rakiety M-21 opracowany został w ITWL imitator celu powietrznego ICP “Koliber”. Dane techniczne pocisków: Typ Rok przyjecia na uzbrojenie Długość Masa pocisku Masa części bojowej Masa ładunku wybuchowego Zasięg [m] [kg] [kg] [kg] [km] 9M22 1962 2,87 66 18,4 6,4 20 9M28F 1974 1,93 56,5 21 6,4 15 9M22K 1981 3,02 57,7 22,8 głowica kasetowa 13,4 9M16 1981 3,02 56,4 21,6 głowica kasetowa 13,4 9M53F 1990 3,037 70 26 33 9M53K 1990 3,037 65,5 25 głowica kasetowa 32 9M519 1998 2,85 59 18,4 głowica zakłócająca 34 Konstrukcja wyrzutni BM-21: Kaliber- 122 mm. Obsługa- 4 żołnierzy. Wyrzutnia zawiera 40 prowadnic rurowych zamontowanych na tylnej części podwozia samochodu URAŁ-375D (6×6). Prowadnice (rozmieszczone w czterech rzędach po dziesięć) tworzą, prostopadłościenny pakiet który wraz z kołyską zainstalowano wahadłowo w łożu. Łoże osadzono obrotowo na podstawie mocowane) do ramy pojazdu. Przewód każdej prowadnicy ma bruzdę (wytłoczoną według linii śrubowej), z którą współpracuje występ prowadzący pocisku podczas ruchu pocisku w prowadnicy W wyniku tego pocisk uzyskuje niewielką prędkość kątową zmniejszająca wpływ wiatru bocznego na tor lotu pocisku. Z lewej strony wyrzutni umieszczono pulpit sterowania napędami naprowadzania prowadnic oraz przyrządy celownicze zawierające celownik mechaniczny i kątomierz działowy. Wyposażenie dodatkowe wyrzutni stanowi radiostacja R-108M. Wyrzutnia umożliwia prowadzenie ognie pojedynczego lub salwami o regulowanej liczbie pocisków, zarówno z kabiny pojazdu jak i zdalnie, z odległości do 60 m od wyrzutni. Odpalanie pocisków: elektryczne, może być sterowane rocznie lub automatycznie. Naprowadzanie prowadnic w obu płaszczyznach elektryczne lub ręczne. Państwo ZSRR/Rosja Producent Przedsiębiorstwo Badawczo-Produkcyjne “SPLAW” Typ pojazdu samobieżna wieloprowadnicowa wyrzutnia rakietowa Trakcja Kołowa Załoga 3 Historia Produkcja 1963 – obecnie Dane techniczne Długość m Szerokość m Wysokość m Masa ton Osiągi Prędkość 75 km/h Zasięg 405 Dane operacyjne Źródło [1] Kiński A. ”Pierwsza Langusta przekazana”. Nowa Technika Wojskowa nr 4/2007. [2] ”Historia, osiągnięcia i perspektywy rozwojowe Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia”. Nowa Technika Wojskowa nr 7/1998. [3] Cieślak J. ”Polskie kutry rakietowe projektu 205 (typu OSA-I)”. Nowa Technika Wojskowa nr 10/1994. [4] Kiński A. ”FPS Bolechowo. Jak Feniks z popiołów”. Nowa Technika Wojskowa nr 4/2008. [5] Ciepliński A., Woźniak R. ”BM-21”. Nowa Technika Wojskowa nr 5/1993. [6] Szulc T. ”Następcy Katiuszy”. Nowa Technika Wojskowa nr 6 i 8/1999. Detale Fotografie Vitaly Kuzmin BM-27 Uragan BM-27 Uragan (ros. БМ-27 Ураган kod GRAU 9K57) – radziecki system artylerii rakietowej, produkowany przez zakłady Spław z Tuły. W Czytaj dalej... T-55 Czołg średni T-55/T-55A Czołg średni T-55A Opracowanie czołgu średnim T-54 było znaczącym sukcesem radzieckich konstruktorów i przemysłu. Był prosty, bardzo Czytaj dalej... GAZ-3937 Wodnik ГАЗ-39371 Водник (GAZ-39371 Wodnik) fot. Vitaly Kuzmin GAZ-3937 Wodnik – rosyjski wielozadaniowy pojazd amfibijny, samochód terenowy Czytaj dalej... 2S9 Nona 2S9 Nona (SAO-120) – radziecki moździerz samobieżny zbudowany na podwoziu transportera opancerzonego BTR-D. Przeznaczony dla wojsk powietrznodesantowych. Historia W 1979 Czytaj dalej...
miny w wojsku polskim